Katerina Parker, blondynka o zadziornym charakterze. Od roku żyje z obawą czy mijający ją na ulicy ludzie nie chcą jej skrzywdzić. Może chcesz wiedzieć co się takiego stało? Czekaj... jestem pewna, że chcesz. Dziewczyna samotnie wracała późnym wieczorem, po skończonym treningu do domu. Z podłączonych do telefonu słuchawek dobiegał ją dźwięk nowo ściągniętej piosenki. Słysząc rozbrzmiewające nuty piosenki Avenged Sevenfold na jej twarzy wymalował się niepewny uśmiech, którym obdarowywała czasem przechodzących ludzi. Miała wrażenie jakby ktoś od pewnego czasu za nią szedł, jednak wciąż to lekceważyła. Widząc niedaleko swój nieduży dom, dziewczyna przyspieszyła kroku i w przeciągu kilku sekund, stała przed drzwiami próbując je otworzyć. Po wysiłku włożonym w dzisiejszy trening, Katerina postanowiła ponownie wziąć prysznic. Rzuciła w kąt torbę ze spoconymi ubraniami i udała się na górę, gdzie po drodze zaczęła zrzucać z siebie strój i będąc już u celu automatycznie wślizgnęła się do kabiny, odkręcając wodę. Krople powoli spływały po jej ciele, jednak jej źrenice momentalnie się rozszerzyły widząc przed sobą swojego kuzyna. Powoli otworzył kabinę prysznicową i zupełnie nagi stanął przed nią. Dotknął jej gorących bioder i przycisnął do siebie. Nachylił się, by ją pocałować, kiedy niespodziewanie dziewczyna odepchnęła go od siebie, a on uderzył plecami w ścianę. Syknął czując przejmujący chłód płytek, które teraz dotykały jego skóry. Blondynka starała się jak najszybciej wyjść spod prysznica, jednak nie było jej to dane. Chłopak złapał ją za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Powoli zbliżył się do niej i przygryzł jej sparaliżowaną wargę. Kiedy dziewczyna ponownie próbowała ucieczki, brunet znów jej nie puścił. Był brutalny. Zsunął dłonie na jej pośladki i mocno je ścisnął. W jej głowie kłębiło się milion różnych myśli. Przecież mogła zadać mu cios. Trenowała boks od bardzo długiego czasu, więc czemu tego nie zrobiła? Czemu tak szybko się poddała? Chwycił ją w biodrach i podniósł do góry. Jej ręce niekontrolowanie objęły jego szyję. Odwrócił się i teraz to ona opierała się o ścianę. Zaczął całować jej szyję, co jakiś czas zostawiając tam malinki. Dziewczyna wciąż miała taki sam wyraz twarzy. Jakby nagle przestała żyć. Chłopak czuł, że jego przyjaciel jest już w pełnej gotowości. Znów chciał ja podnieść i przejść do sedna sprawy, kiedy ona ponownie chciała uciec, ale jej próba skończyła się tak samo jak poprzednie - nic nie dała. Był już na prawdę zdenerwowany i pełen pożądania, więc rzucił się na nią i po chwili wszedł w nią bez uprzedzenia. Katerina krzyknęła głośno, dlatego żeby stłumić wydany przez nią dźwięk, chłopak wpił się w jej usta. Trzymał ją w ramionach i ruszał biodrami co raz szybciej. Oderwał się na chwilę i spojrzał w jej oczy. Brunet był już na prawdę blisko szczytowania, dlatego trzymał się z całych sił jej nieruchomego ciała, drżąc z rozkoszy. Chłopak jedną ręką ściskał jej pośladek, a drugą jej pełną i jędrną pierś.Sama myśl o tym wspomnieniu wywołuje na jej ciele milion niespodziewanych dreszczy, więc teraz pomyśl jak ty byś się czuł po tym co ona przeszła. Wiesz jak wygląda jej dzień? Blondynka codziennie wychodzi tylko w jedno miejsce, nie licząc zaliczanych po drodze sklepów, by zaopatrzyć się w jedzenie. Jej tęczówki promienieją z radości widząc jak czarnowłosy chłopak wyciąga w jej stronę rękę z małą torebeczką, w której znajduje się biały proszek.
Historia Franceski jest nieco bardziej złożona. Co ja mówię? Nieco? Wszystko zaczęło się jeszcze, gdy była mała. Jej matka zawsze chciała, by mała nauczyła się sztuki baletu. Gdyby nie zobaczyła co córka potrafiła zrobić, pewnie nie kazała by jej żyć jej własnymi marzeniami, ale tak się nie stało. Franky od małego była stawiana na wysokich wodach. Przez swój ogromny talent, który ukazał się w wieku siedmiu lat nie miała normalnego dzieciństwa. Jedyne co robiła to treningi, trochę nauczania domowego, a potem znów trening. Ledwo zdążyła cokolwiek zjeść, a jej matka ciągnęła ją do ich salki, by mogła w spokoju przetrenować układy do ról, w których najczęściej odgrywała główne role. Może to za dużo dla, jeszcze wtedy, jedenastoletniej brunetki? To pomyślcie co się zdarzyło, że w wieku szesnastu lat zaczęła brać narkotyki, które ułatwiały jej przetrwanie w tym biznesie. Z każdym mijającym dniem, tygodniem, miesiącem czy rokiem stawała się co raz lepsza. Dostawała więcej propozycji do sztuk czy teledysków. W wieku czternastu lat dostała stypendium do Juliard. Jako, że jej rodzina nie była zbyt bogata, jej matka wraz z ojcem stwierdzili, że to idealna okazja, żeby choć jedna osoba w tej rodzinie osiągnęła coś na prawdę wielkiego. Ale z biegiem czasu okazało się to nie dobrym rozwiązaniem. Franceska dopiero, gdy dotarła do tej szkoły zdała sobie sprawę, że nie jest najlepsza na świecie. Wszyscy są tu lepsi ode mnie, co ja tutaj robię? Myślała każdego dnia od przyjazdu, aż do końca semestru i wznowienia szkoły. Po dwóch latach zaczęła chorować. Nie odżywiała się odpowiednio, gdyż miała wrażenie, że każda osoba w tej szkole śmieje się z jej wagi. Co prawdą nie było. Chudła co raz bardziej. Zaczęła chorować na anemię, a także mieć napady złości czy też paniki. W ten sposób postanowiła zażywać środki uspokajające, które przeistoczyły się w różne leki na energię. Po nich wróciło jej trochę siły, przez co jej myśli krążyły w okół tego. Jeśli takie małe tabletki sprawiają, że tak się czuję... co by było, gdybym zaczęła brać inne środki? Ta myśl nawiedzała ją przez kolejne pół roku żmudnych treningów, aż w końcu postanowiła to sprawdzić. Zaczęła od małych dawek Amfetaminy, dzięki czemu mogła pracować nad występami o wiele dłużej oraz w tym samym czasie się uczyć. Kiedy już te małe dawki nie starczały musiała zażywać więcej. W końcu tylko dzięki temu się trzymam.Nie wiedziała, że już popadła w uzależnienie, zdała sobie z tego sprawę dopiero po roku stosowania, ale to i tak dużo. Do teraz cały czas stara się jak może. Udaje jej się oderwać od tego okrucieństwa jedynie podczas swoich krótkich wakacji.
A może ciekawi was też historia naszej kochanej rudej? Valerie? Opowiem wam historię, która potrafi chwycić wszystkich za serce. Nawet jeśli nie widziałeś tego na oczy, nawet jeśli ból, który sprawiali jej ludzie będzie dla ciebie nie aż tak duży to i tak go odczujesz. Ciągłe wyzwiska, spłukiwanie w toalecie, jak normalna osoba by sobie z tym poradziła? Rose zawsze była pulchną, niską dziewczyną, której nikt nie lubił. Miała pryszcze na całej twarzy, nosiła aparat na zęby, okulary oraz ubrania z bazarów. Jej rodzice, może przez długi czas nie byli bardzo bogaci, ale przynajmniej ją kochali. Przynajmniej tak jej się zdawało. Pewnego dnia, razem z resztą rodziny zasiadają do stołu przy wspólnym posiłku.
- Kochane, muszę wam coś powiedzieć - powiedział, ale żadna z nich nie wiedziała o co chodzi. Co może być tak ważnego? Przeprowadzają się z Los Angeles? Przecież to nie możliwe. Od zawsze jej powtarzają, że im się tutaj podoba najbardziej na świecie. Chociaż? Dziewczyna miała nadzieję. - Jak wiecie dzisiaj miałem mieć rozmowę z szefem, która się odbyła. Dostałem awans. Bardzo duży awans, więc radziłbym wam się pakować. - dokończył, a rudowłosa już zaczęła się w duchu cieszyć. - Na razie jeszcze muszą nam wszystko pozałatwiać, ale... - zrobił dramatyczną pauzę, żeby zdenerwować do końca swoje dziewczyny - za około pół roku przeprowadzamy się do Londynu! - wykrzyczał i we trójkę się bardzo ucieszyli. Ale jak to za pół roku?! Rose nie cieszyła się, że jeszcze tyle czasu będzie musiała spędzić w swojej okropnej amerykańskiej szkole, w której liczą się jedynie pieniądze. Pogratulowała swojemu ojcu i ruszyła do swojego pokoju. Od tamtej pory, każdego dnia rozmyślała jak to będzie, gdy się przeprowadzi. Już nawet nie wiedziała kiedy, ale zachorowała na bulimię, tylko po to, żeby zrzucić kilka kilogramów. Te kilka zmieniło się w kilkanaście, a potem w kilkadziesiąt i zanim się obejrzała już nie była brzydką świnią. Została śliczną młodą kobietą, ale czy kogoś to obchodziło? Nie. Dla całej szkoły zawsze będzie tą samą brzydką, grubą dziwaczką. Przez te wszystkie wyzwiska kierowane w jej stronę sama zapomniała ile znaczy. Zaczęła się okaleczać. Na początku to były małe cięcia na nadgarstku, raz może dwa na dzień, żeby dało się zabrać jej ból. Żeby nie musiała tak dużo cierpieć. Chciała zamienić duży ból psychiczny, na ten fizyczny. Pomogło jej to. Zaczęła nosić dużo bransoletek, by zakryć rany. Nosiła bluzy z długimi rękawami. Nikt się nie domyślił. Nawet jej rodzice. W dzień wyjazdu była już kompletnie inną osobą. Zero brzydoty. Przeskoczyła kilka rozmiarów ubrań do tyłu, tak że nie musiała kupować ubrań na stoiskach, w których sprzedawano dla niej ubrania - 48. Przeskoczyła tak do przodu, że mogła teraz w spokoju nosić rozmiar 34, czyli o osiem mniejszy niż normalnie. Ściągnęli jej aparat na zęby, więc teraz miała piękne, proste i białe. Nie miała już ani śladu po pryszczach, które kiedyś posiadała. Jej gust ubierania także się zmienił. Nie były to ubrania jak worki na ziemniaki, tylko krótkie szorty i topy. Dopiero w ostatnich tygodniach szkoły ludzie zaczęli zauważać jej zmiany. To było pewne, że jej nie poznają, ale nie wiedziała, że wznieci taką furorę. Zaczęła być zapraszana na bardzo dużo imprez. Nie odmawiała, wręcz przeciwnie. Była na nich zawsze w centrum uwagi. Dobrze się bawiła, piła alkohol i właśnie wtedy spróbowała pierwszy raz marihuany. Od tamtego czasu uzależniła się od niej. Tak samo jak od innych używek. Wszystko według niej było o wiele weselsze, a szarość jej starego życia znikała w zapomnienie i mogła czuć się tylko jak ta lepsza i nowsza "Val"
Widzicie, mogą być zawsze kompletnie różne historie, ale wiadomo, że smutne w większości kończą się tym samym - narkomanią. Czasem jest to presja, czasem załamanie psychiczne, ale najczęściej jest to chęć zapomnienia o Bożym świecie. Czy trzy dziewczyny, które przez praktycznie całe życie nie miały prawa się spotkać, zostaną najlepszymi przyjaciółkami, tylko przez jedno co ich łączy - nałóg?
______________________________________________________________________________
@lolxx15: Witajcie! Mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział, bo mi nawet nawet hahahaahah, mam nadzieję, że nie złościcie się, że tak długo nie było :)
@bitch_plis_x3: szczerze? chciałabym być czytelniczką i odkrywać wspólnie z wami tę historię, ale bardziej się jaram tym, że będę poznawać ją szybciej poprzez pisanie. :D mwhahaha.
dedykujemy rozdział: @Agi_Grabowska która jako pierwsza wkręciła się w to opowiadanie! Kochamy cię!